Opieka naprzemienna – piecza naprzemienna – opieka równoważna to różne sposoby na określenie naprzemiennego sprawowania opieki nad dzieckiem przez rodziców w myśl zasady: raz jeden rodzic, raz drugi. Co istotne – pojęcie to dotyczy naprzemiennego przebywania dziecka raz u jednego rodzica, raz u drugiego, a nie naprzemiennego sprawowania władzy rodzicielskiej. Dla przykładu wyobraźmy sobie, że cały cykl opieki nad dzieckiem dzielimy np. na cztery pełne tygodnie, w ramach których każdy z rodziców na przemian w ściśle określone dni i  godziny zajmuje się dzieckiem. A wszystko oczywiście na zasadzie równomiernego uczestnictwa każdego z rodziców w codziennym życiu i rozwoju dziecka. Jest to koncepcja, która zdecydowanie zrywa z dominującym do tej pory modelem, w którym jedno z rodziców po rozwodzie staje się jedynie „rodzicem okazjonalnym”.

W efekcie sprawowania opieki naprzemiennej przez rodziców dziecko ma dwa centra życiowe (i tym samym dwa miejsca pobytu): w domu matki oraz w domu ojca. Z tym zagadnieniem wiąże się także czysto pragmatyczna kwestia posiadania u każdego z rodziców pokoju, kompletu odzieży, książek czy zabawek. Również z tych względów system pieczy naprzemiennej jest oceniany jako „kosztowny”, dlatego też najbardziej rozpowszechnił się w bogatych społeczeństwach Zachodu, przede wszystkim w USA i Skandynawii. Niemniej również w Polsce coraz więcej rozchodzących się par pyta o możliwość sprawowania naprzemiennej opieki nad dzieckiem. Cel jest czytelny: zachowanie zrównoważonego wpływu na wychowanie dziecka przez każdego z rodziców nawet po rozwodzie.

Jednakże to, co w teorii wydaje się słuszne, nie jest wcale łatwe do osiągnięcia w praktyce, ponieważ system pieczy naprzemiennej nie wynika wprost z przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Rodzicom nie sprzyjają także sądy, które sceptycznie podchodzą do ich deklaracji, iż pragną zachować równomierny i jednakowo zintensyfikowany kontakt z dzieckiem na co dzień. W orzecznictwie pokutuje bowiem przekonanie, że wyłącznie jedno centrum życiowe dziecka może mu zapewnić stabilny emocjonalnie rozwój. Podwaliny tej teorii znajdziemy w wyrokach Sądu Najwyższego z lat 50. „Przechwytywanie” dziecka przez każdego z rodziców np. co kilka dni miałoby nie sprzyjać poczuciu bezpieczeństwa dziecka. Czy tak jest w istocie – trudno powiedzieć, ponieważ nadal brakuje pogłębionych badań psychologicznych nad systemem opieki naprzemiennej, a przede wszystkim jej wpływem na rozwój dziecka.

Natomiast jedno jest pewne: piecza równoważna stanowi pewien wzorzec na to, jak powinny wyglądać kontakty każdego z rodziców z dzieckiem po rozstaniu. Jednocześnie nieuregulowanie opieki równoważnej wprost w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym nie oznacza jednocześnie, iż przepisy prawa stoją jej na przeszkodzie. Jednakże, jak zauważają przedstawiciele doktryny, model opieki naprzemiennej jest możliwy do osiągnięcia w aktualnym stanie prawnym wyłącznie wtedy, gdy rodzice wspólnie sprawują władzę rodzicielską, panują między nimi poprawne i bezkonfliktowe relacje, dobro dziecka pozostaje zawsze na pierwszym miejscu, rodzice potrafią się komunikować nie tylko między sobą, ale również w obecności dziecka. Co istotne – rodzice muszą opiekować się dzieckiem według szczegółowego i dobrze zorganizowanego planu, który powinien być również na tyle elastyczny, by bez większych kłopotów mógł być zmodyfikowany w razie nieprzewidzianych okoliczności [I].

Jeśli wszystkie powyższe warunki zostaną spełnione – pozostaje przekonanie sądu o tym, że rodzice – którzy wprawdzie nie chcą już żyć wspólnie – posiadają wysokie kwalifikacje wychowawcze, reguły przyjęte przez nich w planie wychowawczym są przejawem ich odpowiedzialnego dążenia do zapewnienia prawidłowych warunków rozwoju dziecka, a w konsekwencji służą wyłącznie jego dobru.

adw. Wioletta Gołębiewska

 

[I] J. Ignaczewski, Komentarz do spraw rodzinnych, LexisNexis, Warszawa 2014.

Kategorie: Aktualności

Dodaj komentarz